Na Quora zadano mi pytanie:
Dlaczego życie bez miłości w wieku 21 lat jest dla mnie tak ciężkie, skoro nigdy nawet tego nie doświadczyłem?
Powodów może być sporo, a który z nich przeważa, to już indywidualna sprawa. Oto kilka, które mi przychodzą do głowy.
1. Wyobraźnia.
A może już jednak doświadczyłeś miłości? Ludzka świadomość nie odróżnia obrazów wyobrażonych od rzeczywistych. Więc jeśli zagubiłeś się w świecie fantazji zbyt często, to rzeczywistość bez miłości może ci się wydawać dodatkowo ciężka.
2. Kultura.
Jedną z podstawowych ludzkich potrzeb jest potrzeba przynależności. A najprostszym kodem kulturowym na przynależność jest “miecie” kogoś bliskiego. Widzisz to na ulicach, w filmach, książkach. Jeśli w twoim domu rodzinnym miłość była na porządku dziennym, to masz z tym przeważnie pozytywne skojarzenia.
I, pomimo, żeś miłości nie doświadczył, jest ci bez tego ciężko.
3. Natura.
Pal licho związki reprodukcyjne. Jako dorosły, nie mając partnerki, możesz cierpieć po prostu na niedobór oksytocyny. Ten hormon jest wyzwalany na skutek przytulania, dotyku, czy tylko przebywania w bliskiej odległości drugiego człowieka.
Zresztą, dopamina i serotonina, inne hormony, które sprawiają, że czujemy się doooobrze, też są wyzwalane przy dotyku. Więc twój stan może być spowodowany najzwyklejszą biochemią organizmu.
4. Miłość.
Lecz filozofowie od wieków co i rusz powracają do koncepcji, że człowiek jest po prostu stworzony do miłości. Mamy potrzeby fizyczne – zjeść, napić się, mieć ciepło; mamy potrzeby mentalne – czuć się bezpiecznie, rozwijać się; mamy i potrzeby duchowe – kochać i być kochanym. Wszyscy. Taka już człowiecza konstrukcja.
I tak jak bez jedzenia i napoju, bez tlenu i ciepłego schronienia jest ci ciężko, tak samo jest i bez miłości. To nie kwiatek do kożucha, miłość to podstawowa ludzka potrzeba.
Kiepskie pytanie
Lecz to pytanie jest słabe. Pytanie o przyczynę rzadko skutkuje poprawą sytuacji – no, chyba, że potrafisz tą przyczynę wyeliminować albo jakoś zmniejszyć jej wpływ.
W twojej sytuacji dużo lepszymi pytaniami byłyby:
Jak sprawić, żeby żyło mi się lżej pomimo niedoboru miłości?
Jak znaleźć miłość?
Jak stać się atrakcyjnym dla odpowiedniego typu kobiet? (wyczuwam u ciebie głód miłości, który może cię łatwo zawieść w pułapkę: “padnę w ramiona pierwszej, która mnie zechce”, co się może źle dla ciebie skończyć).
Powyższe pytania skupiają się na rozwiązaniu, a nie na problemie. Twoje pytanie, już samo w sobie zawiera aksjomaty: że życie jest ciężkie, że właśnie brak miłości jest tego powodem. I zadając takie pytanie, nigdy nie dojdziesz do odpowiedzi prowadzących do rozwiązań. Sama składnia sprawi, że znajdziesz tylko odpowiedzi, które potwierdzają, że miłości brak, a życie jest ciężkie.
Jest ciężko.
Życie to nie je bajka.
Jednak zadając lepsze pytania, dużo szybciej znajdziesz właściwe odpowiedzi.
I życie może stać się dla ciebie lżejsze. Albo i przepełnione miłością.