Całkowicie wolna wola vs. suma naszych poprzednich doświadczeń, wiedzy i odruchów

Ja uważam, że jesteśmy sumą naszych poprzednich doświadczeń, wiedzy i odruchów

ORAZ

mamy całkowicie wolną wolę.

Jedno nie stoi drugiemu na przeszkodzie. No chyba, że uważasz, że jesteśmy “tylko” sumą naszych poprzednich… Lecz wtedy nie byłbyś człowiekiem, tylko zwierzęciem albo robotem.

Takie jest moje zdanie. No bo do czego nowego może dojść istota, która jest tylko sumą swojej przeszłości? A przypominam delikatnie, że wiedza dostępna gatunkowi człowieczemu podwaja się w ciągu kilku lat. Jak jaskiniowiec z sumy swoich poprzednich doświadczeń, wiedzy i odruchów wykumał rolnictwo, drogi, miasta, kolej żelazną, elektronikę, komputery, energię atomową i loty kosmiczne?

Dla mnie to nieogarnialne rozumem. Ale mądrale twierdzą, że to semantyczne nieporozumienie i iluzja. Nie wiem, może za głupi jestem, żeby ogarnąć takie mądre słowa?

A jak można mieć całkowicie wolną wolę, żeby podejmować decyzje bez poprzednich doświadczeń, wiedzy i odruchów? To na jakiej podstawie podejmowałoby się wtedy decyzje? Rzucając kostką?

Mamy jedno i drugie. Jedno nie przekreśla drugiego. Jedno z drugim nas kształtuje i prowadzi.

„Pomiędzy bodźcem i reakcją człowiek ma wolność wyboru.”

 Wiktor Frankl

Tak, jesteśmy uwarunkowani, nawet czysto biologicznie; wszyscy ludzie na przykład boją się nagłego hałasu, reakcja nań jest odruchowa. Tak, nasze poprzednie doświadczenia ukształtowały nasz światopogląd. Tak, ograniczoność dostępnej nam wiedzy eliminuje niektóre możliwości z naszego drzewa decyzyjnego.

Lecz możemy zapanować nad naszymi odruchami. Możemy zmienić światopogląd. Możemy nauczyć się nowych rzeczy. Nie jesteśmy “tylko”. Jesteśmy ludźmi.

Podświadome sterowanie?

Opowiadanie, że wszystkie decyzje podejmujemy na poziomie podświadomym to bzdura. Podświadomość pojmuje tylko czas teraźniejszy. Wszelkie przyszłe następstwa są dla niej tak abstrakcyjne, jak dla mnie piąty wymiar.

A każdego dnia ludzie podejmują miliardy decyzji, które kosztują ich srogo tu i teraz, za to przyniosą korzyści w przyszłości. Jakim cudem?

Bo nie jesteśmy “tylko”. Bo mamy wolną wolę.

Parę miesięcy temu uczestniczyłem w warsztatach z Lee Tanney-Ware, którego osobistym paradygmatem jest, że to on całkowicie kontroluje swój wszechświat. Innymi słowy, że ma całkowicie wolną wolę.

„Jeżeli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację”.

— Henry Ford

I zgodnie z powiedzeniem Forda, Lee na pewno ma większy wpływ na swoje życie, niż człowiek który myśli, że jest “tylko”. Co więcej, Lee ma ogromną pasję do dzielenia się tym swoim paradygmatem i potrafi praktycznie każdego przekonać, że ma całkowicie wolną wolę i może swoje życie w 100% kontrolować. Widziałem to na własne oczy.

Ci, którzy przestawili się na takie myślenie, pozmieniali swoje przekonania, poszerzyli wiedzę, zdobyli nowe doświadczenia.

A dlaczego Lee udaje się każdego przekonać? Bo jest w tym więcej niż okruch prawdy. W głębi serca, każdy człowiek czuje, że ma pewną sprawczość, że ma wolność do decyzji.

Wolna wola w praktyce

Ale całkowicie wolna wola w praktyce to faktycznie iluzja. Wracając do cytatu Frankla, wolną wolę mamy pomiędzy bodźcem, a reakcją.

Więc ci, którzy potrafią zwiększyć przestrzeń pomiędzy jednym a drugim, mają “bardziej” wolną wolę. A ci, którzy automatycznie reagują na bodziec bez choćby chwili refleksji, mają tyle wolnej woli, co kot napłakał.

Tworzenie owej przestrzeni między bodźcem a reakcją jest umiejętnością, którą można ćwiczyć. Wszelkie ćwiczenia uważności – medytacja, cisza, prowadzenie pamiętnika, samorefleksja – pomagają w nabywaniu tej umiejętności.

Skuteczność Lee w przekonywaniu innych, że mają wolną wolę, według mnie wynikała właśnie z tego, że pomagał im włączać świadome myślenie w obliczu sytuacji, na które normalnie reagowali odruchowo. I oczywiście, że masz wtedy wolną wolę, a przynajmniej “wolniejszą”, niż kiedy reagujesz na autopilocie.

Kiedy możesz zatrzymać się i świadomie coś przemyśleć, zamiast pozwolić targającym tobą emocjom, żeby decydowały za ciebie, twoje szanse na lepszą decyzję rosną w tempie wykładniczym. Jednak bez pomocy drugiej osoby z zewnątrz, jest to dużo trudniejsze.

Nie jesteśmy „tylko”

I teraz wróćmy do konceptu, że jesteśmy “tylko”. Skoro bylibyśmy „tylko”, to pod wpływem emocji i “na zimno” podejmowalibyśmy dokładnie takie same decyzje. W końcu to niby podświadomość rządzi naszymi decyzjami i tylko sobie je racjonalizujemy. A jednak od tysięcy lat ludzie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że pod wpływem emocji podejmujemy zwykle gorsze decyzje.

A dzisiaj odkrycia nauki nam to dobitnie potwierdziły. Pod wpływem emocji, zwłaszcza tych negatywnych, często wpadamy w tryb “uciekaj albo walcz”. Wtedy krew jest odpompowywana z mózgu do kończyn, żeby można było właśnie skuteczniej uciekać albo walczyć. I krew dostarcza mniej paliwka do szarych komórek i trudniej myśleć racjonalnie i podejmować dobre decyzje.


Jesteśmy sumą naszych poprzednich doświadczeń, wiedzy i odruchów

ORAZ

mamy całkowicie wolną wolę.

Im więcej uda nam się uruchomić świadomą część umysłu, tym bliżej nam do całkowicie wolnej woli.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *