Filozofia życiowa ma dwa główne źródła: dane, które docierają do naszego mózgu; oraz interpretacja tychże danych. Jako, że w dzieciństwie najważniejszym źródłem danych są dla nas rodzice i najbliższe otoczenie, to tak, oni mają/mieli największy wpływ na kształtowanie naszej filozofii życiowej.
Co więcej, w dzieciństwie rodzice i inne autorytety są dla nas też w głównej mierze źródłem interpretacji danych: “Zmoczyłeś łóżko, to be!” albo jeszcze gorzej – “Zmoczyłeś łóżko, to TY jesteś be!”
Żeby nas jeszcze bardziej “uzależnić” od rodziców i kształtowania w młodości, to, do których danych spośród milionów impulsów sensorycznych, które spływają do nas każdej sekundy, mamy dostęp, zależy od filtrów, które mamy zainstalowane w głowie. Ludzki mózg jest jedną wielką wyszukiwarką, a to, co sobie wyszukamy, zależy od tego, jakie filtry mamy “zainstalowane”. I wygląda na to, że to właśnie rodzice pomagają nam je instalować.
Nastawienie
Carol Dweck spopularyzowała pojęcia nastawienia na rozwój i nastawienia sztywnego. Jeśli masz to pierwsze, to zakładasz, że swoje zdolności i talenty możesz rozwijać przez całe życie. Jeśli masz sztywne nastawienie, to zakładasz, że twoja inteligencja i zdolności są już ustalone (więc nie warto się starać, bo wyżej d… nie podskoczysz).
Dla mnie najbardziej ciekawym odkryciem doktor Dweck było to, że owo nastawienie jest przekazywane przez rodziców, a sztywne nastawienie jest bardziej “zaraźliwe” niż rozwojowe.
Inne badanie, które obiło mi się o uszy, potwierdza wpływ rodziców na filozofię życiową. Dotyczyło ono praktyk religijnych. Jeśli oboje rodziców chodziło razem do kościoła, szanse, że dzieci też będą uczestniczyć w praktykach religijnych wynosiły coś koło 90%. Jeśli tylko ojciec- szanse spadały do 60%; tylko matka- do 30%.
Czyli, jeśli rodzice prezentowali wspólny front, szanse na to, że dzieci “odziedziczą” ich filozofię życiową rosły. Dzieciak dostawał spójny przekaz, dane zgadzały się z ich interpretacją i przyjmował ten przekaz za swój.
Filtry w mózgu
Dzieci z rodzicami o sztywnym nastawieniu do życia zainstalowały sobie filtry, że porażka to straszna rzecz, a i tak nie warto się starać, bo przecież nie ulepszysz swojej inteligencji czy zdolności. I tak będą interpretować wszystkie spływające do nich dane.
Dzieci religijnych rodziców dostały filtry, że jest siła wyższa, że praktyki religijne to nie tylko pusta tradycja, ale i jakiś sposób na komunikację z ową siła wyższą. I z takimi filtrami interpretują przychodzące dane.
Człowiek istotą myślącą
Oto dobre wieści: nieważne co ci do mózgu wpakowali rodzice, rodzeństwo, nauczyciele i koledzy. Znaczy, jest to istotne, jest to jakiś fakt, miało to miejsce. Lecz to w żaden sposób nie zmienia faktu, że jesteś istotą myślącą. Przy odrobinie wysiłku (OK, bez ściemy: przy dość dużym wysiłku!), możesz zmienić filtry w twoim mózgu, interpretację danych; możesz też wybrać, świadomie, nowe źródła danych.
Napisałem książkę, w której tłumaczę jak to zrobić (“Trickle Down Mindset”), a napisałem ją na podstawie własnych doświadczeń i wiedzy ludzi mądrzejszych ode mnie.
Nasza filozofia życiowa dyktuje w dużej części i nasze źródła danych, i ich interpretację. Ale w każdej chwili możesz wyłączyć stary autopilot i włączyć mózg: “Zaraz, moment, to przecież bez sensu i wcale mi nie służy!”
Jak zmienić swoją filozofię życiową?
Najłatwiejszym działaniem jest dobranie nowych źródeł danych. Wybierz sobie, świadomie, co chcesz czytać, oglądać, czego słuchać.
Książki, magazyny, strony internetowe, blogi, programy edukacyjne, motywacyjne, podcasty- to ty sobie wybierasz jakie źródła danych konsumujesz.
To jest najłatwiejszy, pierwszy krok. Druga sprawa, to zająć się swoją wewnętrzną interpretacją. Bo przecież możesz czytać najmądrzejsze książki świata, ale jeśli czytając je w swojej głowie będziesz tylko miał: “Co za bzdura! Głupota To nijak się ma do mojego życia. Ja tak nie umiem” to zmiana źródeł danych niewiele ci pomoże.
Do zmiany swojej interpretacji, swoich myśli potrzebna jest umiejętność zwana uważnością.
Tutaj mam cały artykuł, jak ją praktykować:
Jak praktykować swoją uważność?
Pomaga w tym prowadzenie pamiętnika, czy jakiekolwiek samorefleksyjne pisanie, oraz wszelkie formy medytacji.
Po pierwsze, musisz się przyłapać na tym, co myślisz. Nasz wewnętrzny głos jest tak dla nas naturalny, że bierzemy go wręcz za boską wyrocznię. A to przecież tylko zlepek opinii i przekonań, które uzbieraliśmy od rodziców i naszego społecznego otoczenia.
Po drugie, potrzebujesz się nauczyć jak zmienić te swoje nawykowe myślenie, które ci nie służy. Te wszelkie:
“Nie nadaję się do tego. Do niczego się nie nadaję!”
“Dlaczego zawsze mnie to spotyka?”
“To niemożliwe.”
“Nie umiem.”
Itp., itd., trzeba z głowy wyrzucić, a zastąpić czymś pożyteczniejszym.
Droga na skróty
Jako ludzie jesteśmy maszynkami do społecznego naśladownictwa. Jak to wyjaśniłem na przykładzie wychowywania przez rodziców, inni ludzie są dla nas zarówno źródłem danych jak i nadają interpretację przekazywanym danym.
Porażka, to fakt. Ale w interpretacji rodziców o nastawieniu rozwojowym, to tylko kolejna szansa na naukę, a w interpretacji rodziców o nastawieniu sztywnym – to katastrofa i koniec świata.
Jeśli chcesz łatwo zmienić swoją filozofię życiową, zmień ludzi, z którymi spędzasz czas. Będziesz ich naśladować, to nieuniknione, tak funkcjonują nasze biologiczne mechanizmy.
I tyle. Nic więcej! Przez osmozę nabędziesz ich słownictwo, przekonania, postawy życiowe. Oczywiście, wybieraj sobie takich ludzi do towarzystwa, którzy mają filozofię życiową, którą ty chcesz mieć.
Albo w jeszcze większym skrócie: dobieraj sobie takich ludzi, którzy mają życie, jakiego ty pragniesz.
Twoja filozofia życiowa jest w dużej mierze zdeterminowana przez twoich rodziców i najbliższe otoczenie.
Jesteś istotą myślącą, możesz kształtować swoją filozofię życiową.
Zmień źródła danych. Ćwicz uważność, żeby zauważyć i zmienić swój wewnętrzny dialog. Przebywaj z ludźmi, którzy mają życie, jakiego pragniesz dla siebie.
Najlepiej wykorzystaj każdy z tych trzech elementów.