Psychologiczne triki, które pozwolą ci oszczędzić pieniądze

W kwestii oszczędzania dużo lepiej jest polegać na automatycznych mechanizmach, niż na jakichkolwiek psychologicznych trikach. To jest dużo skuteczniejsze.

Natomiast triki bardzo się przydadzą, żeby uniknąć wydawania pieniędzy. Dlaczego? Bo decyzje zakupowe są niemal zawsze podejmowane pod wpływem emocji, więc strona sprzedająca używa niezliczonej ilości trików, żeby pomóc nam się rozstać z naszymi pieniędzmi.

A jeśli jesteś na to przygotowany/a, możesz się obronić. No, i trochę się to ma do oszczędzania, bo jak nie wydasz kasy i coś ci w portfelu zostaje, to masz z czego zaoszczędzić. A jak wyczyścisz konto, zauroczony/a promocjami i innymi trikami sprzedaży, to z pustego i Salomon nie naleje.

Samoświadomość

Najlepszym lekarstwem na wszelką manipulację naszą psychiką i emocjami jest samoświadomość. Cóż to takiego? Definicja mówi, że to:

świadomość samego siebie, zdawanie sobie sprawy z doświadczanych aktualnie doznań, emocji, potrzeb, myśli, swoich możliwości, czy ograniczeń, autokoncentracja uwagi.

Kluczem do zrozumienia, jak samoświadomość pomaga, jest słowo “aktualnie” z tej definicji. Im jesteś bardziej samoświadomy/a, tym łatwiej jest ci się złapać na przeróżnych, dziwnych emocjonalnych reakcjach, tu i teraz.
Samoświadomość tworzy tą przerwę pomiędzy impulsem i twoją reakcją, która umożliwia ci włączenie mózgu i podjęcie prawdziwie świadomej decyzji.

Bo co ci po doskonałej retrospekcji, nawet dokonanej dosłownie pięć sekund po impulsywnym zakupie, jeśli kasa jest już wydana? Co ci po wspaniałych postanowieniach, że “tym razem to już na pewno nie kupisz żadnej głupoty w markecie”, jeśli na widok wystawy sklepowej twoje postanowienie rozpływa się jak sen nocy letniej? “Tu i teraz” tworzy magię, która pozwoli ci obronić się przed psychologiczną manipulacją.

Sposoby na zwiększenie samoświadomości

Powtarzam do znudzenia te same metody, bo one po prostu działają. Niemal zawsze sprowadzają się do tego, że zostajesz sam na sam ze swoimi myślami. To jest trening, który pozwala ci wyłapać podświadome impulsy i myśli podczas normalnego trybu życia.

Medytacja jest świetna, bo działa już od jednego oddechu i można ją praktykować dosłownie zawsze i wszędzie (no, nie zamykaj oczu, jak prowadzisz samochód 😉 . Ja na przykład medytowałem stojąc w zatłoczonym wagonie metra.

Prowadzenie pamiętnika. Zresztą, jakiekolwiek przelewanie myśli na papier ma cudowną właściwość zwiększenia twojej świadomości. Po prostu, proces pytania przepuszcza twoje wewnętrzne emocje i obrazy przez płaty czołowe, obszar mózgu odpowiadający za logiczne i abstrakcyjne myślenie.

Modlitwa, spacery w naturze, skupienie na jednej prostej czynności czy mantrze (co jest swego rodzaju medytacją) – wszystkie czynności, które oddzielają cię od zewnętrznego świata i stawiają w obliczu twoich myśli mają podobne działanie.

A jeśli chodzi o samo oszczędzanie, gorąco polecam ręczne zapisywanie wszystkich twoich wydatków, zaraz po zakupie.

No, jeśli właśnie wydałeś/aś hurtowo 300 złotych na spożywkę w markecie, to zabierz paragon i pobaw się w spisywanie trochę później, a nie przy kasie. Spisywanie wydatków uruchomi twoje płaty czołowe mózgu, a w dodatku skupi twoją uwagę na kwestiach finansowych.

Psychologiczne triki

Wszystkie “triki”, o których tutaj wspomnę, mają jedną wspólną cechę: odkładają decyzję na późniejszy moment. Dzięki temu, przed dokonaniem zakupu masz szansę włączyć myślenie. To nie sprawi, że 100% twoich decyzji zakupowych będzie racjonalne, ale nawet 20% jest lepsze niż zero, prawda?

1. Lista zakupów.

To dotyczy przede wszystkim regularnych wizyt w supermarketach. Zanim pójdziesz na zakupy, zrób sobie listę. Jeśli kupujesz spożywkę, zajrzyj do lodówki. Jeśli chemię, zajrzyj najpierw do łazienki, itp. Zobacz, czego w domu brakuje i spisz to. Pomyśl, na jakie fanaberie masz ochotę, i też to spisz.

Jedź na zakupy i nie kupuj nic spoza listy.

2. Odczekaj.

Kiedy nachodzi cię przemożna chętka, żeby sobie coś kupić, “bo promocja” (a często nawet nie potrafisz uzasadnić tej chęci, bo sprzedaż jest uruchamiana przez jakieś podświadome impulsy, np. kolorowe opakowanie na wysokości wzroku, albo zapach świeżo pieczonego chleba rozchodzący się po sklepie), zatrzymaj się i NIE kupuj.

Możesz sobie nawet zapisać ten pomysł. Możesz je zbierać przez dłuższy czas, a potem robić ich przegląd. Możesz sobie nawet robić codzienne przeglądy! Byleś nie podejmował/a decyzji o zakupie w sklepie, kiedy tylko strzeli ci on do głowy.

3. Porównaj.

Dotyczy to zwłaszcza większych zakupów, zaczynających się gdzieś od małego AGD. Jeśli nie masz szansy porównać produktu z inną ofertą, nie kupuj, choćby nie wiem jak atrakcyjna wydawała ci się ta oferta.

Sam akt porównywania, nie tylko cen, ale i wszelkich dodatkowych czynników (parametry techniczne, gwarancja, itp.) pozwoli ci włączyć myślenie.

4. Odkładaj pieniądze na większe zakupy.

Chcesz kupić nowy komputer, samochód, wyjechać na wakacje? Trzymaj się zasady: “Jeśli nie mogę zapłacić gotówką, to mnie nie stać.” I odkładaj sobie regularnie na takie większe cele.

Po pierwsze, uczy cię to oszczędzania. Po drugie, chroni twoje oszczędności.

Jeśli pieniądze na koncie, albo jeszcze lepiej – samo konto – ma dedykowany cel, jest ci dużo trudniej, psychologicznie, uszczknąć coś z tego na zupełnie losowy cel. Pomyślisz dwa razy, zanim zamienisz swój fundusz wakacyjny na kuchenkę gazową do radia reklamowaną w TV shopie.

No, i jak się odkłada na jakiś większy sens, to etap porównywania jakoś tak sam nam się włącza. Zanim wydasz dwa czy 22 tysiące złotych, to jakoś tak “market research” sam nam się uruchamia.

5. Afirmacje zakupowe.

A trik zaiste psychologiczny i wewnętrzny, który pasuje niemal do każdego z powyższych punktów, to uruchamianie odpowiedniej mantry, kiedy nachodzi cię nieodparta pokusa, żeby coś kupić.

“Przemyślę to”.

“Może to kupię, ale nie w tej chwili”.

“To interesujące, ale mam swoją listę i jej się trzymam”.

Impuls zakupowy staje się dla ciebie wyzwalaczem mantry, a mantra niesie przekaz wręcz odwrotny do impulsu.

Polecam powtarzanie mantry kilka razy, a najlepiej jeszcze podśpiewuj ją sobie w głowie do jakiejś natrętnej melodyjki.

Nastawienie do oszczędzania

Nie wiem, czy to podpada pod trik, ale zdecydowanie podpada to pod psychologię. Twoje nastawienie do pieniędzy w ogóle, a do oszczędzania w szczególności dyktuje twoje działania. Warto więc zgłębić swoje przekonania finansowe i zacząć je kształtować tak, żeby były zgodne z rozumem, a nie podświadomymi przekonaniami.

A są one przeróżne. Jedna bliska mi osoba jednocześnie uważa, że oszczędzanie to zamach na jej wolność i ograniczanie jej teraźniejszego szczęścia, a jednocześnie nie cierpi marnowania pieniędzy i każdą wydaną złotówkę ogląda pięć razy. Będąc szarpanym między takimi skrajnościami, trudno jest i oszczędzać, i wieść szczęśliwe życie. Co byś nie robił/a, wychodzi, że robisz źle.

Tymczasem zarządzanie pieniędzmi i oszczędzanie kierują się prostymi, logicznymi zasadami. Jeśli potrafisz je sobie wbić do głowy i uznasz za swoje, twoje oszczędzanie – i życie! – staną się łatwiejsze.

Dłużnik jest niewolnikiem wierzyciela.

Pożyczka zawsze wiąże się z ryzykiem.

Jeśli nie mogę zapłacić gotówką, to mnie na to nie stać.

Złotówka zainwestowana będzie warta o wiele więcej w przyszłości niż wydana teraz.

Lepszy fundusz na czarną godzinę, niż słoneczne wakacje na kredyt.

Wszyscy znamy w teorii siłę procentu składanego, ale w praktyce rządzą nami irracjonalne przekonania o pieniądzu, które zwykle bezkrytycznie przejęliśmy od naszych rodziców. Warto popracować nad tym, żeby te przekonania stały się bardziej racjonalne.

Jednak kształtowanie własnego nastawienia to jedno z najtrudniejszych zajęć pod słońcem. Kilka skrótów, które ułatwią ci ten proces:

-spędzaj więcej czasu z ludźmi, którzy potrafią oszczędzać; przejmiesz ich przekonania przez osmozę (albo oni twoje, więc lepiej ostrożnie dobieraj towarzyszy i artykułuj własne opinie);

-regularnie edukuj się na temat finansów i oszczędzania;

-wymyśl jakiś nawyk, który pozwoli ci analizować własne zachowania finansowe; na początek świetną techniką jest zapisywanie wszystkich swoich wydatków.


Oszczędzanie nie bardzo da się wyrobić trikami. Powinno być albo automatyczne, albo mocno przemyślanym zachowaniem z ułożoną strategią. A żeby wdrożyć automatyczny system oszczędzania, też trzeba go przemyśleć.

Ale za to moment zakupu jest psychologicznym polem bitwy i tutaj wszelkie triki mają szerokie pole do popisu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *