Jak zmienić swoje życie?

To bardzo proste, mogę ci to streścić w trzech słowach: Musisz zmienić siebie.
No i bach! Odpowiedziane.

Że co? Że jak zmienić siebie? No, to już jest kompletnie inne pytanie. Ale skoro nalegasz…

Trzy drogi uznawane przez naukę

Jest sobie taki amerykański badacz, BJ Fogg, który pracuje na Stanford University i zajmuje się zmianami ludzkich zachowań. Pomógł, między innymi, Instagramowi uzależnić od siebie miliony ludzi na całym świecie. Chyba jest więc dobry w te klocki.

BJ Fogg po dwóch dekadach badań stwierdził, że są tylko trzy rzeczy, które mogą zmienić na dobre ludzkie zachowania:

1. Oświecenie.
2. Zmiana środowiska (tego, co cię otacza).
3. Zmiana nawyków.
Fogg mówi tu nawet o metodzie małych kroczków, bo uważa, że próbowanie czegoś ambitniejszego do permanentnej zmiany raczej nie prowadzi.

Oświecenie

Mówimy tu o nagłej zmianie mentalnej perspektywy, która sprawia, że kompletnie przewartościowujesz swoje życie. Chyba najsławniejszym przykładem jest tu Szaweł, który został dosłownie oświecony światłem z nieba i stał się świętym Pawłem.

Ale nie dotyczy to tylko przemiany religijnej. Świetnym przykładem na oświecenie jest Sam Carpenter, autor książki “Work the System”. Był zestresowanym przedsiębiorcą, który ledwo wiązał koniec z końcem.

Pewnej nocy, kiedy nie mógł spać, nagle go oświeciło. Zobaczył wręcz cały Wszechświat, jako niezliczoną liczbę przenikających się i współpracujących systemów, które niemal bez przerwy i bezbłędnie pełniły swoją rolę. Dostał obsesji na temat systemów i zaczął je tworzyć w swoim biznesie. W ciągu kilku lat tak podrasował swoją firmę, że mógł zajmować się nią zaledwie dwie godziny w tygodniu, a przynosiła krociowe zyski.

Oświecenie to bardzo skuteczna metoda, szkoda tylko, że kompletnie nieprzewidywalna. Oświecenie, to coś, co cię spotyka. Nie możesz go wygenerować.

Znam ludzi, którzy eksperymentowali z halucynogennymi narkotykami, żeby doznać oświecenia. I im to nie wyszło.

Środowisko

Przez zmianę środowiska BJ Fogg miał na myśli jakąkolwiek zmianę w twoim otoczeniu.
Zmiana pracy. Przeprowadzka. Zawarcie małżeństwa, które często wiąże się z jednym i drugim, a przede wszystkim na stałe wprowadza do twojego środowiska drugą osobę. Zmiana środowiska może być olbrzymia, jak przeprowadzenie się do innego kraju, i może być niewielka – np. rozpoczęcie zajęć z jogi.

Jeszcze wrócę do wątku, dlaczego to działa tak dobrze. Póki co, pragnę jedynie wskazać, że to nie jest uniwersalna metoda. Nie każdego stać na zmianę środowiska, mentalnie, fizycznie czy emocjonalnie.

Kiedy ja zdecydowałem się zmienić swoje życie w wieku 33 lat pracowałem na pełnym etacie, miałem do spłacenia 40-letnią hipotekę, byłem żonaty i miałem trójkę dzieci. A moim marzeniem było zostać pisarzem. Nie mogłem po prostu rzucić wszystkiego w diabły i spędzać po osiem godzin dziennie pisząc.

Twoje przeszłe wybory często dyktują jak wygląda twoje środowisko i nie możesz tego łatwo zmienić. Stosunkowo najłatwiej jest to zrobić ludziom, którzy mają słabe relacje albo są w naturalnym okresie przejściowym – młodzież, która kończy studia albo właśnie owdowiała kobieta, która ma już dorosłe dzieci.

Więc w teorii jest to fajna sprawa, a w praktyce bywa bardzo różnie.

Nawyki

Nawyki decydują o 40% twoich codziennych zachowań i 99% twojego życia. Jak to? Wiesz, pozostałe 60% twoich zachowań jest mniej więcej losowe. Raz zjesz marchewkę, a raz pączka. Te działania wzajemnie się znoszą.

Ale jeśli codziennie piszesz 500 słów i je kiedyś opublikujesz, to napiszesz w ciągu roku ponad 180 tysięcy słów. To dobra powieść albo 180 całkiem sporych postów na bloga. Rób to przez 10 lat, a wpływ tego nawyku na twoje życie będzie kolosalny.

Ja piszę codziennie mniej niż siedem lat, a już wpływ tego nawyku na moje życie jest kolosalny. ‘Zwolniłem’ żonę z pracy. Kupiliśmy dom. Rozpocząłem prowadzenie biznesu, który ma wielkie perspektywy na rozwój. Opublikowałem 17 książek. Miliony ludzi przeczytały już moje artykuły w Internecie.

Wszystko sprowadza się do nawyków

Oświecenie, w końcowym rezultacie prowadzi do radykalnej zmiany nawyków. Święty Paweł porzucił żydowskie nawyki, które były wręcz treścią jego życia, a zaczął praktykować nawyki chrześcijańskie.

(Nawrócenie św. Pawła; fresk namalowany przez Michała Anioła)

Sam Carpenter przestał się zamartwiać wszystkim jak głupi, a miał czym. Jego firma była na skraju bankructwa. Rozpoczął nawyki związane z dostrzeganiem, budowaniem i dokumentowaniem systemów. Dzisiaj to jest filozofia życiowa, według której żyje.

Zmiana środowiska tak skutecznie zmienia życie, ponieważ zmienia nawyki. Mnóstwo wyzwalaczy naszych nawyków jest powiązane z tym, co nas otacza.

Jeśli chodzisz do pracy zawsze tą samą drogą i wstępujesz do piekarni, żeby sobie kupić słodką bułę, to jest nawyk. Ale zmień pracę, a zmieni się twoja droga do pracy. Nie masz teraz piekarni po drodze i cały nawyk szlag trafia.

Dlaczego nawyki są takie ważne?

Zbadajmy etymologię tego słowa. “Nawyk” w języku angielskim pochodzi od łacińskiego słowa habere, które oznacza “mieć, składać się z”.
Po angielsku nawyk to habit i to nieprzypadkowo. Habit to ubranie mnicha i oznacza ono, ze ten człowiek poświęcił całe swoje życie Bogu. Na pierwszy rzut oka pokazuje ono jego całe życie, kim on jest.

To właśnie robią nawyki – definiują całe nasze życie.

Jesteś swoimi nawykami. Cokolwiek zmienia ciebie, zmienia twoje nawyki. Jeśli zmieniasz nawyki, zmieniasz siebie – swoje zachowania, swój sposób myślenia, swój charakter. Stajesz się inną osobą.

Czwarta droga

BJ Fogg, ani zresztą jeszcze nikt inny w świecie naukowym, nie wskazał kolejnej oczywistej drogi na zmianę swoich zachowań. Otóż, wystarczy, że zaczniesz spędzać czas z ludźmi, których cechują określone zachowania, a zaczniesz je od nich przejmować.

Zachowania zresztą, to tylko czubek góry lodowej. Absorbujemy od innych wszystko – słownictwo, gestykulację, mimikę twarzy, postawę ciała, sposób myślenia i nastawienie do życia.

Tak po prostu działamy, przez naśladownictwo. Robimy to całkowicie podświadomie. Tak dzieci uczą się życia.

Musisz się naprawdę mocno postarać, wykazywać wysoką uważnością, samokontrolą i zdolnością do świadomego myślenia na temat swoich stanów emocjonalnych, wewnętrznego dialogu i zachowań, żeby nie przejąć od innych ich zachowań. A jak tylko na moment porzucisz uważność i samokontrolę, to naśladownictwo od razu ci się włącza.

Ludzie

Zamiast więc polować na nawyki, wystarczy, że będziesz polować na ludzi. Jeśli chcesz mądrości, spędzaj czas z mądrymi ludźmi. Jeśli szukasz odwagi, spędzaj czas z odważnymi. I wystarczy. Jakieś ‘mądre’ czy ‘odważne’ nawyki i tak ci się uformują, naturalnie, bez twojego specjalnego wysiłku.

Uważam czwartą drogę za wielki skrót do przemiany swojego życia. Zmiana środowiska nie jest taka łatwa, oświecenie jest niemożliwe do samodzielnego wygenerowania, a sztuka świadomego budowania nawyków wydaje się przerastać 90% populacji.

Ale zdecydować się spędzać z pewnymi ludźmi więcej czasu? To wydaje się proste. To jest łatwe.

Inni ludzie są często bezpośrednim przyczynkiem do oświecenia, zmiany otoczenia lub nawyków. Ile razy zdarzyło ci się, ze z kimś rozmawiałeś/aś i nagle coś do siebie dotarło?! Czasami nawet nie na skutek słów drugiej osoby, lecz dlatego, że artykułowałeś/aś własne myśli i w końcu coś do ciebie dotarło.

Jeśli chcesz spędzać czas z nowymi ludźmi, często musisz zajrzeć w nowe miejsca. To zmiana otoczenia.

A skąd taka popularność coachingu ostatnimi czasy? To działa! Jeśli ktoś ma już jakąś umiejętność, wiedzę albo cechę, to przekazuje ci ją nie tylko na poziomie intelektualnej wiedzy. Naśladujesz go, więc przejmujesz jego umiejętności, wiedzę czy cechy szybciej niż miałbyś/miałabyś je sam/a wyrabiać.

Historyjka

To nie jest żadna bajka. Nie tylko cechy czy wiedzę absorbujemy od innych. Dotyczy to nawet wysoce skomplikowanych, abstrakcyjnych wręcz, umiejętności technicznych.

Przez kilka lat siedziałem obok Bogdana, jednego z najlepszych gości na świecie znających się na bazach danych MSSQL. Ten facet potrafił pojechać na konferencję Microsoftu i korygować prelegentów. Kiedy tylko wychodziła nowa wersja bazy, studiował dokumentację od A do Z. I łapał wiedzę w lot.
Co najważniejsze, potrafił tą wiedzę przekuć na konkretne działania, które zwiększały wydajność albo z prędkością błyskawicy namierzały problematyczny kod. Jednym słowem, Bogdan był geniuszem w tej dziedzinie.

A ja nie. Zajmowałem się MSSQL, bo musiałem. Pracodawca zmienił system i bazy danych. Zresztą, same bazy danych nieszczególnie mnie fascynowały. Odwalałem swoją robotę administratora baz danych niespecjalnie zagłębiając się w szczegóły.

A potem zmieniłem pracę. Pierwszym projektem w nowej pracy jaki dostałem na warsztat, był audyt istniejącej aplikacji opartej o bazę MSSQL. Zająłem się tym z duszą na ramieniu, bo to powinien robić jakiś typ pokroju Bogdana, a nie ja.

I co się okazało? Przyśpieszyliśmy działanie aplikacji klienta ponad dwa razy! Nie postawiłbym na siebie funta kłaków. Nie udało mi się to dlatego, że tak pilnie uczyłem się o MSSQLu, byłem specjalnie inteligentny albo miałem do tego naturalny dryg.
Jestem pewien, że zaabsorbowałem wręcz ‘przez skórę’ wiedzę i umiejętności Bogdana. Wprawdzie nie na jego poziomie, ale na poziomie wystarczającym, żeby zrobić przyzwoity audyt bazy danych.


Jeśli chcesz zmienić swoje życie, zmień siebie. Naucz się jak budować nawyki. To wcale nie jest takie trudne, jak się wydaje.

Albo idź na skróty: spędzaj więcej czasu z ludźmi, którzy mają takie życie, jakiego byś chciał/a dla siebie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *