Ktoś zadał mi takie pytanie: Na jakich trzech rzeczach najtrudniej jest oszczędzać i jak wymusić w sobie nawyk oszczędzania pieniędzy?
Oto moja odpowiedź.
Dla każdego jest to coś innego. Bo tak naprawdę bardzo rzadko rzeczywistość kreuje nasze wydatki, niemal zawsze to, jak myślimy o naszej rzeczywistości, determinuje jak wydajemy pieniądze.
Mam znajomego, który jest trenerem finansowym. Uczy ludzi jak zarządzać ich własnymi pieniędzmi. Nazywa się bardzo odpowiednio do swojego zajęcia: Nick True.
Nick powiedział mi, że jego zadaniem nie jest wcale pokazywać swoim klientom, gdzie mogą zaoszczędzić pieniądze. On im po prostu zadaje pytania, które zaczynają sprawiać, że naprawdę logicznie zaczynają myśleć o swoich wydatkach i inwestycjach. To 80% jego roboty, a konkretne wskazówki, to pozostałe 20%.
Więc dla jednego najtrudniej jest oszczędzać na jedzeniu, dla innych na wydatkach na dzieci, a znowuż inny nie potrafi oszczędzać na swoim hobby. To wszystko wypływa z tego, co jest dla nas ważne i jak bardzo jesteśmy emocjonalnie związani z danym tematem.
Złe pytania
A jeśli naprawdę chcesz pieniądze oszczędzać, to kwestia, na czym najtrudniej jest oszczędzać w ogóle nie powinna zaprzątać twojej głowy. To jest niewłaściwe pytanie dla twojego celu.
Jeśli je zadasz, to dostaniesz konkretne odpowiedzi – na czym jest najtrudniej oszczędzać.
Jak ma ci to pomóc w oszczędzaniu? Może i jest jakieś połączenie, między tym pytaniem, a pożądanym rezultatem, lecz jest ono równie pokręcone, co droga ze Szczecina do Gdańska przez Zakopane.
Podobnie jest z drugą częścią twojego pytania. Od razu zakłada ono, że nawyk oszczędzania jest wymuszony. Nie szukasz innych opcji, bo samo pytanie zawęziło je tylko do odpowiedzi, gdzie nawyk oszczędzania jest w jakiś sposób wymuszany.
Nawiasem mówiąc, obydwie części pytania wspaniale obnażają twoje myślenie o pieniądzach, a ono właśnie determinuje, co ze swoimi pieniędzmi robisz.
Zasady zarządzania własnym budżetem są proste jak budowa cepa i opierają się na jednej podstawowej: wydawaj mniej niż zarabiasz. Możesz tą zasadę z powodzeniem wytłumaczyć pięciolatkowi. Praktycznie wszyscy na świecie powinni być bogaci.
A jednak nie wszyscy są. Dlaczego? Bo emocje wchodzą nam w paradę. Oszczędzać jest “najtrudniej”; nawyk oszczędzania należy “wymusić”. To są bzdury, które narodziły się u ciebie w głowie, a nie żadne zasady finansowości.
Jeszcze o wymuszaniu
Nawyków się nie wymusza. Nawyki się buduje. Powtarzasz daną czynność wielokrotnie, aż staje się automatyczna. Jeśli zaś dostarczasz swojemu mózgowi przeciwstawnych bodźców, ten proces trwa o wiele dłużej. Zwykle tak długo, że poddajesz się zanim dane zachowanie stanie się nawykiem.
Jeśli na przykład starasz się jeść więcej surowych warzyw, ale przed każdą ich porcją wręcz wzdrygasz się z obrzydzenia, to nie rozwijasz nawyku jedzenia warzyw, ale raczej nawyk obrzydzenia do nich.
Jedzenie warzyw nigdy nie stanie się w ten sposób dla ciebie automatyczne. W momencie, w którym tylko przestaniesz wymuszać na sobie ten nawyk, zniknie on jak mydlana bańka.
Nawyk oszczędzania
Jeśli chcesz oszczędzać pieniądze, rozwiń sobie nawyk płacenia najpierw samemu sobie. Jeśli odłożysz jakąś kwotę na samym początku, to jakoś wykombinujesz później, na czym zaoszczędzić. Mając do dyspozycji 950 złotych, a nie tysiąc, jakoś ogarniesz, co kupić, a czego nie.
Natomiast odwrotny proces nie działa. Jeśli masz w kieszeni tysiąc i postanawiasz, że na koniec miesiąca zostanie ci 50 złotych, które zaoszczędzisz ze zbywającej ci kwoty, (niemal) nigdy nie będziesz miał/a żadnej kwoty na zbyciu na koniec miesiąca; ani stu złotych, ani 50ciu, ani trzech.
Wiem coś o tym, sam to przerobiłem. Jako administrator baz danych zarabiałem siedem lat temu około 8600,- miesięcznie (tak, w Warszawie; tak, w wielkiej firmie; i to z mnóstwem nadgodzin i dyżurów).
Wiesz ile byłem w stanie zaoszczędzić? Jakieś 2–3% i to bardzo niekonsekwentnie. Jednego miesiąca odłożyłem 630 złotych, a kolejnego wydałem z oszczędności 460. I tak jak w karuzeli, w kółko.
Wtedy właśnie usłyszałem o zasadzie oszczędzania przez płacenie najpierw sobie. Spróbowałem. To działa. Dzisiaj zarabiam znacznie więcej, a oszczędzam średnio 13% moich dochodów.
Zacznij teraz
Nigdy nie będzie lepszego momentu. Nie musisz wcale zaoszczędzić jakiejś imponującej kwoty. Ja zacząłem od 200 złotych miesięcznie, co stanowiło nieco powyżej 2% moich zarobków.
A propos, zachęcam cię, żeby myśleć o swoich oszczędnościach raczej, jako o procentach zarobków, a nie o kwotach. Gdybym dzisiaj nadal oszczędzał tylko 200 złotych miesięcznie, byłbym zwyczajnie głupi. Sama inflacja sprawiłaby, że oszczędzałbym mniej niż siedem lat temu.
Zdecyduj ile zaoszczędzisz. W momencie, kiedy pieniądze przyjdą na twoje konto, przelej tą kwotę na inne konto. Zrób to zanim kupisz jedzenie, opał, zapłacisz rachunki czy nawet podatki.
No, i nigdy nie używaj swoich oszczędności na pokrycie bieżących potrzeb. Odkładane pieniądze zawsze muszą mieć swój cel i na ten cel mają być przeznaczone. Inaczej nie stworzysz sobie nawyku oszczędzania, lecz nawyk odkładania pieniędzy na cokolwiek, co zwali ci się później na głowę.