Jak opanować silny stres w szkole?

Zacznijmy od tego, czym jest stres, za moim ulubionym słownikiem PWN:

stan wzmożonego napięcia nerwowego, będący reakcją na działanie negatywnych bodźców fizycznych lub psychicznych

Co w szkole może być negatywnym czynnikiem? Każdy, kto do polskiej szkoły uczęszczał, wie, że wszystko – od chorych nauczycieli, przez porąbane programy naukowe, beznadziejną organizację, po durnych rówieśników. I pewnie zapomniałem o jeszcze kilku rzeczach.

I jak tu opanować stan silnego wzmożonego napięcia nerwowego? Słowem-kluczem jest tutaj “nerwowego“. Stres jest w twojej głowie, jest niematerialny, ma naturę psychiczną i na tym poziomie musisz go opanować. Chociaż najlepiej to i tak się z nim w ogóle nie zadawać. Jak nie wpuścisz negatywnych czynników do swojej głowy, to sobie nie pohulają i nie wywołają stanu wzmożonego napięcia nerwowego.

Sterowanie uwagą

Pożądane jest cokolwiek, co cię potrafi trochę zrelaksować – jakaś pozytywna afirmacja, wzięcie głębokiego oddechu, czy nawet wyprostowanie pleców.

I cokolwiek, co potrafisz i możesz zastosować. Spacery w naturze są świetne, ale chyba nie bardzo do zastosowania w szkole. Pozytywne afirmacje są w tej sytuacji dużo lepsze, bo dzieją się w twojej głowie, gdzie nikt ci nie zajrzy, nie skomentuje, nie wyśmieje.

Stres w szkole

Kilka wskazówek, a raczej pomysłów, bo nie wiem co konkretnie cię gnębi – do zastosowania konkretnie w szkole.

Problemy z konkretnym przedmiotem – poproś o pomoc i regularnie z niej korzystaj. Mam trójkę dzieci, a każde z nich uczy się inaczej, jest mocna w czym innym. Jeśli źródłem stresu są kłopoty z nauką, bo akurat do języków czy matmy nie masz głowy, naprawdę najprościej zniwelować ten stres przez przygotowanie. A skoro ty nie masz do tego głowy, to skorzystaj z kogoś, kto ma.

Problemy z nauką, ogólnie – tutaj też najlepszą strategią jest po prostu nauka, taka skuteczna. Nie ma nic bardziej zniechęcającego, niż przygotowywać się do klasówki godzinami, żeby dostać potem pałę.

Jeśli negatywnym bodźcem jest to, że czegoś nie umiesz i to cię stresuje, możesz temu zaradzić – ucząc się.

Jaka nauka jest skuteczna? Taka, która działa dla ciebie i na ciebie. Ja się uczę przez czytanie, a jeden z moich synów przez obgadywanie materiału z kimś drugim. Jeszcze inni wszystko zapisują, albo powtarzając materiał łażą w kółko, bo uczą się – dosłownie! – przez motorykę.

I tak, wiem, głupie to, nieprzydatne, “nie lubię” – wszystko to może być prawdą. Ale żeby stres opanować, trzeba się uporać z jego przyczynami, prawda?

Problem z nauczycielem – cóż, tu trzeba się dostosować do konkretnego przypadku. Polecam młodzieżową książkę “Sposób na Alcybiadesa”. Każdy nauczyciel ma jakieś swoje dziwactwa, hobby, słabe punkty, które możesz wykorzystać, żeby przeżyć.

Generalnie, nie ma co wszczynać wojny z takowym delikwentem, tylko sobie krwi napsujesz. Przeżyć. Kiedyś szkoła się skończy i już nigdy więcej w życiu nie będzie ci zaprzątał głowy.

Problemy z rówieśnikami – jeśli przeginają, to nie ma się co unosić honorem, tylko trzeba donieść gdzie trzeba – wychowawcy, rodzicom, itp. Ponownie – należy się uporać ze źródłem negatywnych bodźców, a nie że opanowywać stres, który z nich wynika.

Przy “lżejszych” przypadkach, pomoże ci praca nad własnymi umiejętnościami socjalnymi. Najskuteczniejszy skrót, jaki znam, to zaciekawienie się delikwentem: A skąd mu się to wzięło? Cóż tam musi mu nie stykać w obwodzikach, że w ogóle wygaduje takie rzeczy?
Ciekawość wyłącza napięcie, a włącza pozytywniejsze emocje.


To tak bardzo pokrótce, z pamięci o moich latach szczenięcych, i tego, co moje dzieci przeżywały (2/3 są już dorosłe). A jeśli chodzi o stres w ogóle, to popełniłem już sążnistą odpowiedź na ten temat, znajdziesz tam wiele innych sposobów na radzenie sobie z nim:
https://przekroczycsiebie.pl/jak-radzisz-sobie-z-dlugotrwalym-stresem/

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *