Jak mogę naprawić moje życie jeśli mam już 18 lat?

Łoj, z perspektywy 43-letniego ‘staruszka’ to pytanie wydaje się być wręcz zabawne. Po pierwsze ‘naprawić’ implikuje zmianę, a jako 18-latek, ty się nadal zmieniasz naturalnie. Ludzki mózg, a zwłaszcza płaty czołowe, odpowiadające za logiczne myślenie, czyli to, co odróżnia nas od zwierząt, rozwija się do 25-go roku życia. Samoistnie sam się naprawiasz.

Oczywiście, jak powiedziałem o tym moim 18latkom, to popukali się w czoło, bo co tam stary wie?! Przecież oni pozjadali wszystkie rozumy i są już doskonale ukształtowani 😉 Cóż, nie popełniaj tego samego błędu i posłuchaj staruszka z doświadczeniem życiowym.

Ja zacząłem naprawiać moje życie w wieku 33 lat, i uwierz mi, jest to znacznie trudniejsze niż w wieku lat osiemnastu.

Jak zmienić swoje życie?

Tutaj masz moją całą grubaśną odpowiedź: Jak zmienić swoje życie?

A w skrócie poprzez zmianę środowiska, nawyków, albo zmieniając ludzi, z którymi spędzasz czasz, również całkowicie wirtualnie.

Mam na myśli CAŁKOWICIE! To może być na przykład czytanie książek. Książki włażą do głowy, jak żadne inne medium, upodabniają cię do narratora. Więc czytanie poradników i autobiografii sprawia, że ‘spędzasz czas’ z ich autorami.

To, jeśli chodzi o ogólną zmianę życia. Jeśli zaś zajmujemy się naprawianiem, to sprawa jest tylko trochę inna.

Młodym łatwiej

Jako osiemnastolatek, masz więc więcej szans i okazji, żeby swoje życie zmienić. Nie tylko wspomaga cię biologia, ale jest ci łatwiej zmienić środowisko. W tym wieku kończy się szkołę średnią i zaczyna studia. Albo idzie do pracy. Zmiana środowiska gwarantowana.

W wieku 33 lat miałem rodzinę, pracę na pełen etat, żeby tą rodzinę utrzymać i kredyt hipoteczny do spłacenia. Niełatwo się oderwać od takich uwarunkowań i przeprowadzić choćby do innego miasta. A osiemnastolatek? Mój syn właśnie skończył technikum i studiuje w innym mieście. Wyrwał się z domu rodzinnego, spotyka się na co dzień z innymi ludźmi, mieszka gdzie indziej. Zmiany niemal same wskakują mu do życia.

Więc głowa do góry! Masz z górki!

Naprawa

Jeśli masz jakieś grube sprawy do naprawienia – alkoholizm, narkotyki, uwikłanie się w gangi, albo jakąś traumę – to najlepiej poszukaj pomocy. I to jak najszybciej! Jesteśmy stworzeniami stadnymi, słabo przystosowanymi do tego, żeby sobie całkowicie samodzielnie radzić. A w przypadku takich głębokich zranień jest to wręcz niemożliwe.

To po pierwsze.

Po drugie, na bazie mojego doświadczenia, ja bym w ogóle zrezygnował z zamiaru ‘naprawiania’ swojego życia. Naprawianie sugeruje, że coś jest złe, nie takie, jakie byś chciał. A skupianie się na negatywach tylko je karmi. Taka już nasza natura.
Ludzki mózg uwielbia negatywność. Szuka jej entuzjastycznie, jak głodny szczur sera. I tak przylgniesz do tego, co trzeba naprawić, co jest ‘nie takie’, do obrazu samego siebie, jako osoby popsutej. Znam dużo lepszą drogę.

Wizja

Określ sobie, jakim chcesz być i dąż do tego celu. To dużo zdrowsze dla ciebie, niż rozpatrywanie w kółko, jaki to jesteś do bani i ileż to jeszcze trzeba w twoim życiu naprawić.

I nawet, jak coś trzeba będzie naprawić, to zabierzesz się do tego ze zdrowszym nastawieniem. To będzie tylko jakaś tam przeszkoda na twojej drodze, a nie ułomność definiująca cię, jako osobę.

Więc jeśli doskwiera ci, że jesteś leniem, to postaw sobie za cel zostanie produktywnym. Itp.

Przykład

Kiedy ja zabierałem się za zmienianie mojego życia, zdecydowałem, że muszę stać się bardziej socjalny. Miałem straszne problemy z nawiązywaniem nowych kontaktów. Gdzieś tam w mojej wizji majaczyły się wielkie dzieła do dokonania, a takowych nie dokonuje się samemu, potrzeba do tego innych ludzi. Żeby więc móc się do mojej wizji przybliżyć, zdecydowałem się popracować nad moją nieśmiałością w kontaktach z nowymi ludźmi.

Ciężko mi to szło, ale szło, i po kilku miesiącach nastąpił przełom, a po mniej więcej roku byłem już ‘naprawiony’. Ale ta cała praca nie odbywała się z perspektywy ulepszania niepełnosprawnego, lecz z perspektywy stawania się pełnosprawnym.

Dzisiaj nie mam większych kłopotów z rozpoczynaniem i podtrzymywaniem relacji z innymi. Właśnie wziąłem się na serio za coaching i okazuje się, że jest to bardzo głęboka praca w relacji z drugim człowiekiem.
Jako zamknięty na innych nieśmiałek, nie miałbym żadnych szans na powodzenie. A teraz okazuje się, że robota, którą wykonałem przy pokonywaniu nieśmiałości dała mi bardzo solidne podstawy do pracy w bliskości.


W wieku osiemnastu lat masz łatwiej niż 95% ludzkości. Bez zobowiązań, z wieloma możliwościami na prostą zmianę swojego środowiska.

A zamiast naprawiać siebie, lepiej staraj się stać najlepszą wersją siebie. To zdrowszy i łatwiejszy sposób na zmiany w życiu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *