Przede wszystkim, przyda się spora dawka samokontroli. Niestety, wszystko wskazuje na to, że nasze kubki smakowe zostały ukierunkowane w tym celu, żeby zwiększać naszą dawkę kaloryczną. Słodkie i tłuste jest ‘mniami’.
O ile tysiąc lat temu to był problem kilku tłustych baronów, o tyle dzisiaj jest to problem każdego z nas.
Tłuste i słodkie nie jest ‘niezdrowe’. Ale jak wszystko w nadmiarze (posłuchaj reklam leków w telewizji) nam szkodzi. A nadmiar kalorii stał się chyba najpowszechniejszą światową epidemią.
Nawyk jak każdy inny
Po drugie, zdrowe nawyki żywieniowe należy budować tak, jak każde inne nawyki – świadomie. Musisz określić, czym jest zdrowe żywienie dla ciebie i się tego trzymać. Tutaj wyjaśniłem na przykładzie medytacji, jak budować nawyki:
Jedzenie nie przetworzone
Nawiasem mówiąc, nikt dzisiaj się nie potrafi zgodzić, czym zdrowe żywienie jest. Jedni jedzą tylko organiczną wołowinę, inni tylko roślinki i oba obozy bronią swoich postulatów z fanatycznym poświęceniem. A tych obozów nie jest przecież tylko dwa, ale ze dwieście.
Jedyny wspólny mianownik, jaki znalazłem, to omijanie szerokim łukiem wysoko przetworzonego jedzenia. Takie chipsy na przykład niby same w sobie nie są specjalnie toksyczne. Toż to mąka ziemniaczana, trochę tłuszczu roślinnego i przyprawy. I kupa chemii.
Ale proces produkcyjny tego czegoś jest bardzo odległy od chociażby procesu produkcyjnego domowych frytek, gdzie sam sobie kroisz ziemniaki i podpiekasz je w piekarniku.
Podstawowe składniki odżywcze przechodzą przez tyle etapów procesu produkcyjnego, że końcowy produkt ma już niewiele wspólnego z surowcami wchodzącymi w jego skład. No i ta chemia.
Mój zdrowy nawyk
Kiedy zrzucałem nadmiar wagi, zupełnie bezwiednie wykształciłem sobie nawyk, który uznaję za fundament zdrowego żywienia. Otóż, zacząłem czytać etykietę każdego produktu spożywczego, który brałem do ręki. Nic nie mogło wylądować w moim koszyku przed przeczytaniem etykiety.
Ten nawyk wygląda u mnie tak:
Po tym jak wezmę produkt z półki przeczytam jego etykietę.
Jest bardzo prosty, i oparty na istniejącym nawyku: żeby coś kupić, musiałem wziąć to z półki. Wszyscy tak robimy.
A jak to pomaga? No cóż, etykiety produktów żywnościowych zawierają dane o kaloryczności. Bardzo pouczające.
Ponadto, jeśli nie rozumiem tego, co przeczytam, nie kupuję. Staram się nie kupować (i nie jeść) niczego, co zawiera więcej niż jeden składnik brzmiący jak coś z podręcznika do chemii.
Budowa nawyków
A potem to już z górki. Zdecyduj się na coś prostego. Np. jednym z moich nawyków jest zjedzenie codziennie co najmniej jednego surowego warzywa lub owocu.
Zacznij tego przestrzegać. Codziennie! Śledź swój nawyk. Sprawdzaj sam/ą siebie – robisz go czy nie?
Nawyki wprowadzaj stopniowo i bez rewolucji. Najlepiej jeden na raz, żeby się nie przytłoczyć nadmiarem zasad czy rzeczy do zrobienia.