Poświęcam czas Quorze bardzo nierównomiernie. I za to też ją lubię. Są tygodnie, takie jak ten, że zaglądam na Quorę tylko po to, żeby codziennie sprawdzić moje statystyki i przejrzeć notyfikacje. Ewentualnie, odpowiedzieć na to, co w notyfikacjach znalazłem.
Wtedy Quora zajmuje mi może godzinę tygodniowo.
Ale mam też takie tygodnie, kiedy całe moje pisanie jest przeznaczone na Quorę. To oznacza sześć sesji pisania, każda trwająca co najmniej pół godziny. To będzie jakieś 3-4 odpowiedzi, a przygotowanie każdej odpowiedzi do publikacji, to jakieś 10 minut, czasami nawet więcej.
Kiedy mam taki tydzień, to poświęcam na Quorę prawie godzinę dziennie.
Quora po angielsku
A kiedy publikuję na Quorze po angielsku, zajmuje mi to jeszcze więcej czasu. Głównie dlatego, że daję każdy artykuł do przejrzenia korektorce. Potem przechodzę przez jej zmiany. Na koniec post formatuję i dodaję chociaż jeden obrazek. Powiedziałbym, że przy całym procesie to oznaczałoby powyżej godzinę dziennie.
Z drugiej strony, tygodnia maratonu z Quorą po angielsku już dawno nie miałem.
Inne aktywności
Wyszukiwanie pytań mocno sobie zoptymalizowałem. Na polskiej Quorze odpowiadam niemal tylko na pytania, które zasugeruje mi Quora albo na bezpośrednie prośby o odpowiedź.
Quora angielska jest trochę gorsza pod tym względem. Tam zdecydowałem się na specjalizację, więc odwiedzam tylko dwa tematy o nawykach i szukam tam odpowiednich pytań.
Prawie nie czytam Quory. Ograniczam się niemal tylko do przejrzenia odpowiedzi na pytania, do których sam się przymierzam z odpowiedzią. Jeśli uznaję, że ktoś odpowiedział równie dobrze, lub nawet lepiej niż ja byłbym w stanie, rezygnuję z pisania odpowiedzi.
I to tyle. Średnio wychodzi pewnie ze 2-3 godziny tygodniowo.