Dlaczego nigdy nie chciałbym przestać pracować?

W jakim wieku chciałbym przestać pracować? Cóż, trudno powiedzieć, bo nie mam w głowie konkretnego wieku. Chciałbym pracować dozgonnie, a nie mam pojęcia, kiedy wypadnie data mojego zgonu.

A dlaczego? Bo praca to nieodłączna część człowieczeństwa. I pod pojęciem “praca” nie rozumiem zajęcia, za które dostajesz kasę, tylko pożyteczną aktywność, którą się zajmujesz.

Emerytura to bzdura

Emerytura, ta rozumiana jako nic nierobienie na starość, to marnotrawstwo i szybki ścieżka do grobu. Mnóstwo ludzi upatruje w swojej pracy sens życia; nie bez kozery. Tracą pracę, tracą życie. Nie wierzysz? Przejrzyj sobie statystyki zgonów.

Oczywiście, jeśli do wieku emerytalnego harowałeś u Janusza i nie miałeś własnego życia, to jest dobry okres, żeby trochę pożyć. Pozwiedzać, zająć się wnukami, uprawiać interesujące hobby. To wszystko powyżej to “pożyteczne aktywności”.

Jednak całkiem sporo staruszków po prostu czeka na zgon przed TV. Nie żyją, lecz wegetują. To już lepiej pracować w znienawidzonej robocie. Przynajmniej robisz coś pożytecznego dla ludzkości, a nie tylko konsumujesz tlen i inne zasoby naturalne.

Harówka to też bzdura

Inna sprawa, że praca do śmierci nie musi oznaczać harówki do śmierci. Przez lata pracowałem po 40+ godzin tygodniowo, a do tego co najmniej ćwierć życia zawodowego spędziłem pod telefonem dyżurnym. Byłem w swojej pracy średnio kompetentny i średnio mi się podobała (podobały – pracowałem w kilku firmach, ale moje główne zajęcia niewiele się od siebie różniły).

W 2013 rozpocząłem karierę pisarską. Swoją pracę zmniejszyłem do ćwiartki etatu. Często zdarza mi się teraz pracować mniej niż 40 godzin tygodniowo, a zarabiam i 2-3 razy więcej niż na etacie.

Ale najważniejsze, że przez 75% czasu robię to, co lubię. A jak nie lubię, to sam to sobie wybrałem, co sprawia automatycznie, że to zajęcie staje się bardziej znośne.

Nikt nie mówi, że jako staruszek masz zaiwaniać w kopalni po 8-12 godzin dziennie. Najważniejsze, żeby coś robić, a nie wegetować.


Podsumowując, chcę przestać pracować w wieku, w którym skonam.

Czy mi się to uda, to inna bajka. Wiadomo, ciało niedomaga. Na starość i głowa może niedomagać.
Ale mój dziadek, rolnik, umarł dosłownie przy robocie. Czemu nie ja?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *