Z książki “Co każdy powinien wiedzieć o skutecznym uczeniu się?”, okraszę je też moim komentarzem.

1. Jakość materiałów jest ważniejsza od sposobu nauki.

Niby to rzecz oczywista, a przecież tak wiele z nas w ogóle ją przegapia. Co z tego, że będziesz używać najskuteczniejszych metod nauki we wszechświecie, jeśli będziesz korzystać z nędznych materiałów? Po prostu nauczysz się wtedy głupot.

Kiedy uczyłem się do egzaminów z administracji bazami danych Oracle, korzystałem z materiałów Oracle i zestawów testowych wziętych wprost z egzaminów.

2. Nauka zorientowana na rozwiązywanie problemów.

Jeśli twoja nauka ma praktyczne zastosowania idzie ci dużo lepiej niż po prostu wkuwanie teorii. Jeśli uczysz się matmy czy fizyki, rozwiązuj zadania; jeśli języka – czytaj, mów i pisz; jeśli muzyki – graj i śpiewaj.

Przez ostatnią dekadę nauczyłem się mnóstwa nowych rzeczy – pisanie książek, ich post produkcja i wydanie, stawianie stron na Wordpresie i zarządzanie nimi, promocja książek w Internecie, reklamowanie książek na Amazonie, coaching.
Wszystkie powyższe umiejętności nabyłem przez praktykę.
Chciałem wydać książkę, więc nauczyłem się jak ją napisać, edytować, wrzucić na Amazon.
Chciałem książki sprzedawać, więc nauczyłem się promowania i reklamy.
Chciałem mieć własną stronę internetową, ale nie było mnie stać na specjalistę, więc nauczyłem się tego sam.

3. Aktywne przypominanie sobie.

Tutaj wchodzi w grę testowanie, przepytywanie albo tłumaczenie materiału komuś innemu. Chodzi o to, żeby nie tylko bezmyślnie wkuwać/ przypominać sobie wkuty materiał, ale “używać” swojej wiedzy.

Przez ostatnie kilka miesięcy moich przygotowań do egzaminów praktycznie jedyną metodą nauki były dla mnie egzaminy testowe. To bardzo przydatna technika, wszystkie egzaminy zdałem na 89% lub wyżej.

4. Upraszczanie – jakbyś coś tłumaczył/a 5-latkowi.

Mawiają, że ekspertem w danej dziedzinie jesteś dopiero wtedy, kiedy potrafisz ją wytłumaczyć dziecku. Żeby uprościć znany ci materiał do poziomu ignoranta, tudzież dzieciaka, potrzebujesz go dogłębnie zrozumieć.

Ćwicz więc swoją wiedzę na dzieciach, albo przynajmniej streszczaj sobie materiał, jakbyś to robił/a dla 5-latka.

5. Techniki mnemoniczne.

Starożytni potrafili pamiętać całe epopeje. Nie jesteśmy głupsi od nich, tylko bardziej rozleniwieni przez wszystkie wynalazki, które nam służą jako pamięć zewnętrzna.

Wygugluj sobie “pałac pamięci”. To technika znana od tysięcy lat i nadal super skuteczna.

6. Regularność versus zakuwanie.

Więcej z materiału zapamiętasz, jeśli będziesz się uczyć po trochu, ale regularnie. Zakuwanie na blachę przez 10 godzin tuż przed egzaminem jest mniej skuteczne. Więcej byś miał/a w głowie, jakbyś rozłożył/a te 10 godzin na 20 dni w półgodzinnych sesjach.

Do moich egzaminów z Oracle przygotowywałem się przez kilka miesięcy – ale tylko po 10 minut dziennie.

7. Świadoma praktyka.

“Świadoma praktyka nie jest mierzona przez czas albo liczbę powtórzeń; jest mierzona przez poziom trudności.”

Moje trzepanie testów mało przypominało świadomą praktykę. Po 50tym razie znałem już prawie każde pytanie na pamięć, palce szybciej naciskały klawisze niż mózg procesował pytanie.

Ale, jak już trafiałem na pytanie, na które źle odpowiedziałem, starałem się zrozumieć, dlaczego moja odpowiedź była zła, a inna właściwa. Czasami oznaczało to jakiś eksperyment na testowej bazie albo przynajmniej zalogowanie się do bazy i zabawa parametrami, poleceniami albo danymi. To była świadoma praktyka.

Gdzieś w 2015 roku zdałem egzamin ITIL – dobrych praktyk zarządzania i wspomagania IT w firmie. Szkolenie trwało dwa i pół dnia, a ja praktycznie nie zwracałem uwagi na prowadzącego. Coś tam wychwyciłem z terminologii, i tyle. W czasie szkolenia sobie pisałem, czytałem, robiłem inne rzeczy. Egzamin napisałem jako pierwszy w grupie i wynik miałem powyżej 90%.

Dlaczego? Bo przez 10 lat pracowałem w administracji i wsparciu IT. Uczyłem się bez przerwy. Każdy nowy problem w pracy to była świadoma praktyka mojej wiedzy. Przychodząc na szkolenie już niemal wszystko umiałem.

8. Skup się na terminarzu a nie na celach.

Ważne, żeby uczyć się regularnie, po 10, 20 czy 60 minut. Dużo mniej istotne jest, czy po danej sesji udało ci się zdać próbny egzamin.

Kiedy skupiasz się na jakiś konkretnych celach, często wyłażą nasze negatywne tendencje – skupiasz się na tym co się nie udało, jak daleko jesteś do celu, i generalnie “dowalasz sobie”. To jak rzucanie kłód pod nogi samemu sobie. Przecież wcale ci to nie pomoże się lepiej uczyć!

Moje pierwsze sesje testowe do egzaminu Oracle były tragiczne. Już nie pamiętam dokładnych wyników, ale były stanowczo poniżej 50% (pewnie bliżej 20%!). A przecież już miałem kilkuletnią praktykę jako administrator baz danych!

Jednakże moim celem nie było zdanie testowego egzaminu. Celem było 10 minut nauki.

9. Zmieniaj sposoby nauki.

A raczej techniki rozwiązywania problemów, pamiętając, że najskuteczniejsza nauka jest zorientowana na rozwiązywanie problemów.

Studiując do egzaminów Oracle głównie używałem zestawów testowych. Ale jak wspomniałem, czasami rozgryzając złe rozwiązanie ćwiczyłem sobie coś na środowiskach testowych. No i miałem praktykę z pracy, gdzie pojawiało się wiele różnorakich problemów.

To właśnie rozmaitej praktyce zawdzięczam to, że zdałem egzamin ITIL od ręki. Ja nie tylko wiedziałem, czym się różni incydent od problemu – ja przerobiłem w pracy setki incydentów i problemów informatycznych.

10. Sen.

Autorka książki dorzuciła ten punkt jako jeden z 10ciu najbardziej skutecznych sposobów nauki. Bo kiedy jesteś wyspany/a, to twój mózg funkcjonuje na wyższych obrotach niż kiedy niedosypiasz.

Oczywiście, zapotrzebowanie na sen jest indywidualne, więc nie ma co na siłę trzymać się sztywno ośmiu zalecanych godzin snu. Jeśli jednak mieścisz się w normach ludzkiej populacji, to siedem godzin snu w nocy jest co najmniej dobrym pomysłem.

A od siebie bym dodał, że sen to tylko jeden z zaniedbywanych fundamentów. Żeby twoje ciało i umysł funkcjonowały optymalnie, potrzebujesz też właściwego odżywiania, nawadniania się, ćwiczeń.