Przyjaźń przez Internet – czy jest możliwa i jak ją nawiązać?

Przede wszystkim – wszystko jest możliwe, jedynie pewne rzeczy są bardziej prawdopodobne, a inne mniej. I powstanie prawdziwej przyjaźni przez Internet wydaje się zaliczać do tej drugiej kategorii… Tak na pierwszy rzut oka. Przyjaźń przez Internet jest możliwa, jest tylko ją trudniej nawiązać niż w ‘realu’.

Przyjaźń przez Internet

Obie strony muszą się zdobyć na sporo więcej otwartości i szczerości, niż ma to zwykle miejsce w wirtualnym świecie. I to jest tylko warunek konieczny, a nie żadna gwarancja przyjaźni.

Otwartość i szczerość raczej nam się nie kojarzą z Internetem, a zwłaszcza nie z blichtrem mediów społecznościowych. I słusznie. Ze świecą ich tam szukać.

Nawiązałem całkiem sporo przyjaźni w Internecie, i to w sensie, jaki niesie ze sobą język polski- bardzo silnej więzi. Moją osobistą definicją przyjaźni jest ten cytacik:

“Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.”

 J, 15,13

Więc za przyjaciół uważam ludzi, za których oddałbym życie. W realu przyjaciół mam dwójkę. W Internecie poznałem kilkudziesięciu przyjaciół.

Oczywiście, “oddać życie” brzmi bardzo pompatycznie i jest dość trudne do zweryfikowania 😉 Ale jest łatwy skrót, żeby zweryfikować znajomość: oddać komuś swój czas, bezinteresownie, to w praktyce oddawanie życia.

Mam przyjaciela, milionera z Ameryki, który bez wahania poświęcił mi swoje pół godziny, gdy zagadnąłem go na Messengerze. Zapytał tylko: “Ale chcesz porozmawiać tak teraz, natychmiast?”

(Dave i ja; w realu spotkaliśmy się dwa razy, w sumie na może trzy godziny)

Mam kilku wiernych przyjaciół pośród moich czytelników. Piszą mi recenzje, czytają moje książki i dają swoje uwagi przed publikacją.

Mam przyjaciół z mojego mastermindu. Od lat, raz w tygodniu mamy spotkania video trwające godzinę. Chłopaki pomogli mi już w niejednej sprawie. Ostatnio, mój kumpel Jerad pożyczył mi $1,200, żebym mógł wyprodukować audiobooka.

Mam przyjaciół pośród moich współpracowników. Z Hynkiem z Czech już spotkałem się kilka razy w jego rodzinnej Pradze, ale Dar, mojej korektorki w życiu na oczy nie widziałem.
Moja przyjaźń z Hynkiem narodziła się, gdy zrobił za darmo kilka okładek do moich książek. Patrzył na maszkary, które ja tworzyłem, zrobiło mu się mnie żal i sam z siebie stworzył kilka okładek. Kochany facet.

(zdjęcie z Hynkiem)

Jak nawiązać przyjaźń przez Internet?

Nie poprzez video, czy posty na Fejsie. Za każdym razem, kiedy nawiązywałem nową przyjaźń, odbywało się to w jakiejś prywatnej przestrzeni, gdzie obie strony mogły poczuć się nieco bardziej bezpiecznie. A potem zwykle przeskakiwaliśmy jeszcze na jakiś komunikator.

Kolejna definicja przyjaciela, która mi się podoba, to:

“Przyjaciel to ktoś, kto wie o tobie wszystko i nadal chce mieć z tobą do czynienia.”

Żeby się zaprzyjaźnić, trzeba się lepiej poznać. Kilka kanałów, które pomogły mi nawiązać przyjaźnie:

1. Forum.

Teraz to przeżytek, ale swojego czasu to na forach internetowych biło serce Internetu. Ja nie mam jednak na myśli przeciętnego forum.

W 2013 wziąłem udział w “Konkursie Transformacji” (Online Transformation Contest). Zwycięzca zgarnął sto tysięcy dolarów. Idea tego konkursu polegała na tym, że jego uczestnicy będą konkurować o nagrodę. Musiałeś wyznaczyć sobie trzy cele i każdego dnia publikować na swoim profilu swój postęp.

Ciekawe było to, że wszyscy uczestnicy mieli dostęp do wszystkich profilów, a na decyzji sędziów sporo ważyły interakcje z innymi uczestnikami.

Wiem, że nawet twórca konkursu nie spodziewał się tego, co się stało. Byliśmy ze sobą codziennie w kontakcie. Komentowaliśmy swoje wpisy. Dodawaliśmy sobie nawzajem otuchy.

I dzieliliśmy się historiami ze swojego życia, często takimi, które dzieli się tylko ze spowiednikiem albo swoim psychoanalitykiem. Do tej pory utrzymuję kontakt z kilkudziesięcioma osobami z TC. Dwóch moich przyjaciół stało się moimi accountability buddies i co tydzień mamy półgodzinną rozmowę na temat naszych celów.

2. Mastermind.

Nie wiem, czy jest w polskiej sieci jakieś przystępne wytłumaczenie tego, co to jest mastermind. Ogólnie, grupa ludzi, która regularnie się spotyka na gruncie nie-towarzyskim. Bo nie spotykamy się, żeby pogadać o dupie Maryni, ale żeby pomóc sobie nawzajem.

Przez moje mastermindy przewinęło się z 20 osób, a każdego, kto wytrzymał tam dłużej niż rok, traktuję jak przyjaciela.

3. Grupy na FB.

Grupy na FB mają to do siebie, że są tematyczne, podobnie jak mastermind. I zapewniają jakąś tam iluzję prywatności, bo jest ktoś, kto moderuje aktywność w grupie i jak jakiś koleś poleci po bandzie z osądami, intrygami itp., to z grupy wyleci.

Przyjaźnie na FB nawiązywałem, ale pogłębiałem je zawsze na innych kanałach – choćby na Messengerze, gdzie można było ‘pogadać’ jeden na jeden.

4. Email.

Mam kilkoro przyjaciół, których poznałem przez pocztę elektroniczną. Jako autor i bloger, zachęcam moich czytelników do kontaktu, podaję mojego maila.

Często moi czytelnicy czują się, jakby już mnie znali, bo w moich książkach dzielę się moją historią. Ale i ja mogłem ich poznać poprzez ich odpowiedzi.


Prawdziwa przyjaźń jest jak najbardziej możliwa tylko w świecie online. Stevena, czytelnika z Kanady poznałem przez email. Zrecenzował chyba każdą moją książkę. To bardzo mi się przydało, jak Amazon w Kanadzie umożliwił reklamę książek.

Niedawno jego kilkunastoletni syn przechodził bardzo ciężką operację kręgosłupa. Przyjaciele Stevena skrzyknęli się i zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla niego. U mnie akurat było strasznie krucho z kasą. Ale podzieliłem się informacją o zbiórce z moimi wirtualnymi przyjaciółmi i dwójka z nich wsparła Stevena.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *