Czy jest możliwy ‘reset’ pieniądza na całym świecie?

Wszystko jest możliwe, tylko niektóre rzeczy są mniej prawdopodobne niż inne. A reset pieniądza znajduje się w tej samej kategorii prawdopodobieństwa, co zderzenie Ziemi z gigantycznym meteorem w przeciągu najbliższego miesiąca.

Co by się stało, gdyby anulowano wszystkie długi na świecie?

Wiele państw, przedsiębiorstw i prywatnych ludzi odetchnęłoby z ulgą. Och, jak lżej by mi było bez tych kilkuset tysięcy złotych kredytu hipotecznego!

Większość banków i przedsiębiorstw finansowych zbankrutowałoby z dnia na dzień. Ich cały model biznesowy opiera się na tym, że ktoś ma długi.

I zapaść banków byłaby prawdziwą katastrofą. Tego doświadczyliśmy na bardzo małą skalę w 2008 i 2009 przy okazji ostatniego kryzysu finansowego. Pieniądz jest krwią gospodarki. Banki są sercem gospodarki, które toczy krew. To serce przestałoby bić.

Czyli świat znalazłby się w sytuacji człowieka, który odstawił przygniatający go ciężki wór, odetchnął z ulgą, przeciągnął się ciesząc się uczuciem lekkości… i padł na zawał.

Dlaczego zawał?

Jest to tylko i wyłącznie wynikiem systemu gospodarczego jaki się ukształtował i w jakim żyjemy. Gdyby cały świat i jego gospodarka był oparty na wymianie towarowej (handel wymienny), po pierwsze nie powstałyby długi. Krwiobiegiem gospodarki byłby zapewne transport, a nie system finansowy.

Żeby w miarę bezboleśnie przeprowadzić reset pieniądza, należałoby przebudować calutką gospodarkę tak, żeby jej krwiobiegiem było coś innego. Czyli, należałoby całkowicie pozbawić pieniądz znaczenia, żeby to się udało.

Stary paradygmat

Pieniądz to bardzo pożyteczne narzędzie. W jakiś sposób odzwierciedla ludzką energię życiową. Poświęcamy czas, pracę, umiejętności i doświadczenie, żeby go zdobyć – zarówno jako pracownicy jak i przedsiębiorcy. To uniwersalny środek wymiany.

Jeśli chcesz się najeść, nie musisz zanosić na targ ziemniaków, żeby zamienić je na jajka. Wystarczy, że dokonasz transakcji kartą w sklepie. Jeśli chcesz nowe buty, nie idziesz do szewca z połówką prosiaka. Płacisz. To naprawdę świetny koncept.

Uważam, że idea kredytu psuje jednak to wspaniałe narzędzie. Stwarza pieniądz dosłownie z niczego. Nie pojawiło się gdzieś na świecie więcej energii życiowej, kiedy bank udzielił mi kredytu hipotecznego.

I dzisiaj obserwujemy, jak to zjawisko wypacza życie gospodarcze i społeczne. To już nie ci, którzy dają z siebie najwięcej energii życiowej mają największe możliwości. Pieniądz stał się jej substytutem. Ci, którzy mają więcej kasy (dużo więcej, miliardy), mogą więcej. Mają wpływ na prawodawstwo. Mają wpływ na mass media i to, jak kształtuje się kultura. I mogą to wszystko urabiać na swoją modłę, żeby służyło to ich celom.

Zmiana paradygmatu

A co, gdyby generowanie zadłużenia było w ogóle niemożliwe? Gdyby w ogóle nie istniało takie pojęcie? Pieniądz nadal byłby krwią gospodarki, umożliwiałby bardzo płynną wymianę wszelkich dóbr i usług. Ale nie można się zadłużyć.

Jeśli chcesz otworzyć nową filię swojego biznesu, musisz uzbierać na to pieniądze. Jeśli chcesz kupić dziecku quada na komunię, to musisz zacząć na niego zbierać gdzieś od momentu poczęcia dziecka. Jeśli chcesz kupić dom, musisz na niego zaoszczędzić.

Wyobrażasz sobie, co taki paradygmat zrobiłby z nami? I owszem, gospodarka nie byłaby tak szalenie dynamiczna, jak obecnie. Ale poziom osobistej odpowiedzialności za swoje wybory życiowe byłby nieskończenie większy niż teraz.

Pieniądz i jego kredytowanie wpłynęło na ludzi znacznie głębiej niż tylko na poziomie wymiany gospodarczej. Całe życie jest “na kredyt”.

Używki, rozwiązły tryb życia, zanikająca uprzejmość, zanieczyszczenie środowiska, wszechobecna obecność natychmiastowej gratyfikacji – od fast foodów po życie seksualne – nikt się jakoś specjalnie nie przejmuje tym, co będzie jutro, bo przecież można mieć wszystko już teraz.
I kręcimy się jak na jakiejś zwariowanej karuzeli, starając się uciec od długu, który zwali się na nas wcześniej czy później – w postaci zbędnych dziesiątek kilogramów tłuszczu zwisających z twojego ciała, izolacji społecznej, bo tylu ludzi poraniłeś/aś, że nikt już nie chce mieć z tobą do czynienia, albo zwałów śmieci dookoła, czy wdychanego na co dzień smogu.

Jestem zdania, że absolutny brak możliwości zaciągania długu zmieniłby nie tylko nasze życie gospodarcze, lecz całkowicie przebudowałby naszą kulturę. Na lepsze. Wszyscy żylibyśmy bardziej odpowiedzialnie, bo ci, którzy by tak nie żyli, płaciliby za swoje błędy znacznie szybciej.

Reset pieniądza?

Życie bez długu jest możliwe i wydaje się być lepsze, niż to, co widzimy dookoła. Ale żeby z długów zrezygnować całkowicie, należy tak przebudować całe społeczeństwo, żeby zadłużenie było niemożliwością.

W innym przypadku reset pieniądza doprowadzi do scenariusza jak z filmów katastroficznych: chaos, walki na ulicach, przemoc, głód, choroby; apokalipsa.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *