Co powinno się znaleźć w książce o produktywności osobistej?

Bo ja wiem? Może coś takiego?

Popełniłem już książkę na temat produktywności osobistej lub raczej o zarządzaniu sobą w czasie. Obrazek powyżej to zrzut z jej spisu treści.

Przejdźmy przez te punkty po kolei.

1. Wprowadzenie.

W październiku 2019 byłem w Stanach na spotkaniu mojego mastermindu. Miał tam wystąpienie facet, który pracuje z największymi w branży przemówień (np. Tony Robbins) i mówił nam o strukturze prezentacji. Punkt pierwszy: emocje wzbudzane przez twoją historię.

Nie wiedziałem nawet, że tak sprytnie postąpiłem pisząc moją książkę i dedykując pierwszy rozdział mojej historii. Wspominam tam, jak rozlazły byłem wcześniej i ile udało mi się osiągnąć w ciągu roku od mojej przemiany.

Nawiasem mówiąc, książka “Master Your Time in 10 Minutes a Day” (Zapanuj nad swoim czasem w dziesięć minut dziennie) została moim pierwszym bestsellerem na Amazonie.
Sprzedałem już jej ponad 6,000 egzemplarzy, i do tej pory ten tytuł znakomicie się sprzedaje (dobrze ponad 100 kopii miesięcznie). Chyba coś jest na rzeczy w tym budowaniu emocjonalnej więzi z odbiorcą.

2. Filozofia.

W tym rozdziale wyjaśniam moją 10-cio minutową filozofię, która mówi, ze zawsze warto robić coś dobrze, a nie warto robić źle, nawet, jeśli to robisz po 30 sekund na raz.

No, i dlaczego 10 minut było akurat idealnym okresem czasu dla mnie, żeby go poświęcać na konkretne nawyki.

3. Motywacja.

Chociaż tak naprawdę ten rozdział jest o sensie. Motywacja zbyt często kojarzy nam się z nastrojem do zrobienia czegoś.
Ale przecież jest też głębsza motywacja. Jeśli potrafisz się do niej dokopać, to twoje zarządzanie czasem może się drastycznie zmienić.

4. Najlepsze narzędzie do zarządzania czasem.

Prowadzenie własnego dziennika czasu. Zapisuj WSZYSTKO, co robisz (łącznie z wizytami w toalecie) przez dwa tygodnie, a odkryjesz mnóstwo ciekawych rzeczy na temat tego, na co przeznaczasz swój czas.

Dla mnie, oprócz czasozjadaczy, największym odkryciem było to, ze ponad dwie godzinny dziennie zużywałem po prostu na życie -mycie, sprzątanie, jedzenie, ubieranie… (i wizyty w toalecie 😉 ).

5. Rzeczy ważne, nie pilne.

Jeśli masz tylko 10 minut dziennie, to lepiej zajmij się ważnymi rzeczami. Pilne jakoś „same się zrobią”, ale rzeczy ważne nie.

Ważne to takie, które nie spowodują katastrofy, jeśli nie zrobisz ich dzisiaj. Ale będą katastrofą, jeśli będziesz z nimi zwlekał bez końca.

To na przykład wszelkie duże projekty (udokumentowanie twoich procesów biznesowych, napisanie książki) albo dbanie o siebie.
Jak dziś nie pójdziesz na okresowe badanie, to przecież nic się nie stanie. No, chyba, że w ten sposób nie wykryjesz raka we wczesnym stadium i przedwcześnie wykitujesz …

6. Nie zabijaj czasu.

Ot taka motywacyjna pogadanka. Dobrze mi chyba wyszła, bo sam byłem winien tego grzechu, więc wiedziałem, w które nuty uderzyć.

7. Pracuj codziennie.

Również nad zarządzaniem swoim czasem. Konsekwencja jest ważniejsza niż rezultaty. Konsekwencja jest jak surowiec, z którego rodzą się rezultaty. Lepiej coś robić codziennie po 10 minut dziennie, niż raz na tydzień przez 70 minut.

A już zwłaszcza w przypadku zarządzania czasem. Czas płynie codziennie. Życie ma dla ciebie zadania bez przerwy. Lepiej je ogarniać po troszeczku każdego dnia.

8. Podziel zadania na mniejsze.

Bardzo często ociąganie się wynika z tego, że jesteś wręcz przywalony ogromem zadania. Podzielenie go na kawałeczki nie tylko sprawia, że łatwiej te kawałki poupychać w twoim kalendarzu – główną zaleta jest tu mentalne odkopanie się spod ogromniastego zadania.

9. Używaj list(y).

Po pierwsze, chodzi tutaj o spisywanie swoich zadań. Jeśli trzymasz je w głowie, już przegrałeś.

Po drugie, jak już coś masz na papierze (czy w innym systemie), to duuuużo łatwiej tym zarządzić.

10. Blokuj czas.

Zwłaszcza na większe zadania. Czasu się nie znajduje. Jeśli masz coś większego do zrobienia, musisz zadbać o to, żeby mieć odpowiednie warunki do wykonania tego zadania. Zdanie się na żywioł to przepis na wrzody żołądka.

11. Zeżryj żabę.

Czyli zrób coś największego/najmniej przyjemnego na początku dnia. Miej to z bani jak najszybciej.

Na mnie zawsze to dobrze działało.

12. Metoda ziaren piasku.

Jeśli prowadzisz kontekstualne listy zadań, to łatwo upchać ci takie małe zadanka jak rozmowa telefoniczna albo opłacenie rachunku pomiędzy większymi punktami dnia.

Działa jak marzenie, a małe zadanka zamiast cię przysypać są poupychane szczelnie w twoim dniu.

13. Multitasking.

Nie rób tego. No, chyba, że robisz coś manualnego, a głowę możesz wtedy zająć czymś innym.

14. Podsumowanie.

Ponownie motywacyjna odezwa do czytelnika, żeby wziął d… w troki i zaczął coś robić, a nie tylko czytał o produktywności.


W mojej książki nie ma rozdziału o odpoczynku i śnie, a są one bardzo ważne. Zarządzanie czasem, to tak naprawdę zarządzanie swoją energią.

Ale bardzo dobrze, że nie ma tam takiego rozdziału. Kiedy pisałem “Master Your Time in 10 Minutes a Day” nie miałem pojęcia o odpoczywaniu. Harowałem wtedy po 12-16 godzin dziennie, jak wariat.

Jestem zdania, że jeśli autor o czymś nie ma pojęcia, to nie powinien o tym pisać.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *